Jeśli wydaje się nam, że tempo zmian technologicznych przyspiesza to dlatego, że naprawdę tak jest. Każdy ważny krok technologiczny wyzwala dalsze zmiany w sposób wykładniczy – przykładowo połączenie przetwarzania w chmurze z powszechnym wykorzystaniem smartfonów wpłynęło na powstanie mnogości aplikacji oraz innych usług, które wykorzystujemy  w życiu i pracy.

Kolejna obserwacja, która przytłacza  (ale jest w pełni  uzasadniona): żadne z następujących narzędzi, z których korzystamy dziś powszechnie i na co dzień, nie istniało 10 lat temu: online Office365, Zoom, Slack, MS Teams oraz Google Chat. WhatsApp dekadę istnienia będzie świętował w przyszłym roku. Rok 2007 był przełomowy dla technologii, gdyż wtedy  pojawił iPhone, Android i Kindle.

Nic więc dziwnego, że niepokój związany z technologią jest bardzo realny. Wcześniej prawdopodobnie wszystko można było złożyć na karb bycia  technofobem, osobą  wolno przyswajającą technologię lub mogącą  zawsze polegać na koledze lub kimś z rodziny, kto wyręczy nas w obsłudze wideo, ale w świecie post-Covid , nie mamy  już wyboru.

Musimy nauczyć się pomagać sobie i nabyć wiedzę na temat podstaw technologii, której potrzebujemy  do wykonywania swoich zadań, w przeciwnym razie możemy przegapić  istotne informacje i współpracę w pracy, a także istotne interakcje międzyludzkie i korzyści jakie wynikają z nich dla zdrowia psychicznego.

Wcześniej nasi koledzy mogli niechętnie przesyłać  nam wiadomości za pomocą WhatsApp lub e-mailem, ponieważ nam nigdy nie udało się poznać Slack’a (gdzie wszyscy inni się spotykali), ale dzisiaj jest mniej prawdopodobne, że koledzy pójdą na to ustępstwo i wybacza naszą ignorancję.

Może to brzmieć zniechęcająco i nieco szorstko, jeśli w kontekście technologii pomyliśmy o osobach zamkniętych w izolatoriach z powodu  covid-19. Jednak to dzięki technologii mogli utrzymywać codzienny kontakt audiowizualny z rodziną i przyjaciółmi oraz kontynuować swoje zainteresowania w rozszerzony sposób: począwszy od oglądania występów czołowych artystów z całego świata  po webinaria na każdy wybrany  temat oraz praktykowanie  hobby lub rzemiosła we współpracy z globalną społecznością pasjonatów.

Technologia jest również niezbędna w miejscu pracy, w którym współpraca online stała się ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, a czas spędzany twarzą w twarz nie będzie istniał lub - w najlepszym razie - zostanie znacząco ograniczony. Jednakże warunkiem wstępnym uczestniczenia w rozmowach, spotkaniach, prezentacjach,  sesjach burzy  mózgów jest posiadanie przynajmniej podstawowej, praktycznej znajomości głównych platform technologicznych, z których korzystają nasi koledzy, dostawcy i klienci.

Wskazana jest również zmiana sposobu myślenia i zaktualizowanie sposobu pracy:  przeładowania informacjami i weryfikacji dokumentów można uniknąć, jeśli skoncentrujemy się na najważniejszych obszarach, nie będziemy nalegać, aby dokumenty były wysyłane pocztą elektroniczną, a następnie przechowywane lokalnie, lub  co gorsza, drukowane.

Od czego zacząć wdrażanie technologii?

  1. Nie wystarczy lewie pięć minut przed pierwszą rozmową przez Zoom: pobierzmy i zainstalujmy oprogramowanie Zoom z wyprzedzeniem i zapoznajmy się z nim przed ważną prezentacją lub spotkaniem.
  2. Miejmy świadomość krzywej uczenia się: każdy przechodzi przez nią do pewnego stopnia, krzywa zaczyna się spłaszczać, im więcej się uczymy.
  3. Bądźmy przygotowani, że technologia będzie czasami dziwna: nawet firmy technologiczne, które poświęcają dużo czasu i uwagi na kwestie doświadczeń użytkowników, zwykle reagują  tak szybko, że od czasu do czasu wkradają się błędy. Musimy wiedzieć, że czasami po prostu zawodzi technologia, a nie my.
  4. Poprośmy o pomoc innych: użytkownicy-pionierzy zazwyczaj uwielbiają pokazywać współpracownikom najlepsze sposoby korzystania z określonych funkcjonalności aplikacji. Przekazują też wskazówki dotyczące etykiety, np. zawsze wyciszamy mikrofon podczas wideokonferencji, włączając go tylko wtedy, gdy chcemy zabrać głos.
  5. Dowiedzmy się, jak wyszukiwać w przeglądarce wszelkie napotkane problemy. Możliwe, że ktoś inny napotkał na ten sam problem co my i stworzył film lub artykuł, w którym daje dokładną odpowiedź na nasz problem.

Dobra wiadomość jest taka, że ​​przyjmowanie nowinek technologicznych  jest jak  samospełniająca się przepowiednia: im bardziej komfortowo czujemy się z nimi, tym mniejszy będzie nasz niepokój. Kiedy nauczymy się więcej, będziemy mogli  personalizować  narzędzia dostosowując je  do naszych potrzeb, co jeszcze  bardziej obniży poziom naszego    niepokoju.

Jednym z pewników jest ten, że stałym czynnikiem jest zmiana. Parafrazując Nicka Davisa, dziekana wydziału innowacji korporacyjnych z Singularity University: „rok 2020 może być rokiem najszybszego tempa zmian, jakich do tej pory doświadczyliśmy, ale zarazem dzięki efektowi mnożnikowemu technologii będzie to najwolniejszy rok z jakim mieliśmy do czynienia”.

Stawką nie jest to, czy przegapimy  najnowszy odcinek ulubionego serialu, ponieważ nie potrafimy ustawić wideo (nie wspominając o tym, że dziś i tak można go obejrzeć w dowolnym czasie na żądanie w systemie stream), ale czy nie przegapimy  znacznej części  naszego doświadczenia życiowego w pracy i w domu.

Kevin Phillips, CEO – IDU

Link do artykuł źródłowego:

https://www.accountingweb.co.uk/community/blogs/kevin-philips/why-technology-is-no-longer-an-option

close